Profesorowa Szczupaczyńska ma tysiąc spraw na głowie. Musi pamiętać o pulardzie na obiad, nie zapomnieć kupić wina przeciwko cholerze, sprawdzić, czy nowa służąca dobrze wyczyściła srebra.
Listopadowy ranek 1900 roku. Pod domem profesorowej na św. Jana tłoczno od gapiów – w bramie naprzeciwko znaleziono ciało mężczyzny! Jednak Zofia Szczupaczyńska tylko rzuca okiem na miejsce zbrodni.
Pod willą Rożnowskich wielkie zbiegowisko – Wisła wyrzuciła na brzeg zwłoki młodej dziewczyny.W domu profesorostwa Szczupaczyńskich nie mniejsza tragedia: Karolcia – dopiero co przyuczona do służby – niespodziewanie złożyła wymówienie.