Nowa powieść wybitnego reżysera i pisarza. Utrzymana w powściągliwym a jednocześnie intensywnym klimacie przypominającym film Jane Campion “Fortepian”. Opowieść o miłości, ale niechcianej, pamięci, która jest zbyt natrętna, pokusach, które przerażają i o człowieku, który jest tajemnicą.
Marianna ma trzydzieści jeden lat, jest jedną z najładniejszych boromeuszek w klasztorze, ma niebieskie oczy, czarne włosy, zrośnięte brwi i jasną cerę. Opiekuje się chorymi w szpitalu, pielęgnuje ich, wysłuchuje losów… O świcie zachodzi do kościoła, aby uwielbić wiszący w transepcie wizerunek Jezusa – pięknego, smukłego, ciemnoskórego i… budzącego w niej nieprzyzwoite podniecenie. Kiedy postanawia uciec z klasztoru, wykrada święty obraz i zabiera ze sobą.
Trzy miesiące później, w poszukiwaniu pracy, staje u drzwi Fryderyka, mieszkającego w leśnej chacie sześćdziesięcioletniego mężczyzny, ekscentrycznego samotnika, czarniawego, barczystego i nieprzyjemnego, z zapisaną w oczach mieszaniną mądrości i okrucieństwa. Nieliczni, którzy o nim wiedzą, nazywają go nauczycielem muzyki. Dwadzieścia lat wcześniej przyjechał z Afryki do Polski. Towarzyszyła mu starsza siostra Maria, uwolniona z afrykańskiego więzienia.
Jaka tragedia kazała Fryderykowi uciekać z Kenii, w której się wychował, i nie bacząc na przestrogi przyjaciół, wrócić do nieprzewidywalnego kraju? Co go tu spotkało? Dlaczego ostatecznie uciekł od ludzi? Czy Marianna zmieni coś w jego życiu? Czy dwanaście słów, za pomocą których się na co dzień porozumiewają, wystarczy, by poznali swoje historie? Czy, i za jaką cenę, możliwe będzie ich nowe przymierze