Dobrze znamy powtarzane do znudzenia, niczym mantra hasła niskowęglowodanowe: "Chleb jest zły. Tłuszcz nie ma znaczenia. Prawdziwym powodem, dla którego nie możesz schudnąć, są węglowodany". Niskowęglowodanowy wszechświat, powołany do życia przez doktora Atkinsa, wciąż się rozrasta. Diety niskowęglowodanowe, od south beach i diety strefowej po kolejne, są nadal najczęściej wybierane przez miliony ludzi usiłujących pozbyć się zbędnych kilogramów. Marketingowe slogany mogą się od siebie różnić, ale wszystkie łączą dwa podstawowe założenia: potępienie węglowodanów i uznanie mięsa oraz tłuszczu za podstawowe źródła kalorii. Nawet ostatni krzyk mody - dieta paleo - choć kładzie większy nacisk na produkty pełnoziarniste, jest jedynie kolejną wariacją na temat węglowodanowej obsesji.
W książce Niskowęglowodanowe oszustwo dr T. Colin Cambell (autor Nowoczesnych zasad odżywiania oraz Ukrytej prawdy) naukowiec, który od dziesięcioleci wiedzie prym w zakresie nauk o odżywianiu, pokazuje, gdzie tkwi błąd w rozumowaniu entuzjastów diety niskowęglowodanowej. Wyjaśnia skąd się wzięło przekonanie, że węglowodany są złe i dlaczego stanowisko to się utrzymuje, mimo ewidentnych dowodów przemawiających przeciwko tej teorii. Nie można do jednego worka wrzucić wszystkich rodzajów pożywienia, które z rozmachu określamy wspólną nazwą "węgle" - takie podejście ma istotne konsekwencje dla naszego odżywiania i związanego z nim dobrego samopoczucia.