Fundamentem powieści są wydarzenia historyczne z lat 1913-1953, na których autorka zbudowała szkielet skonstruowany z rodzinnych przekazów oraz wydarzeń już często zapomnianych, ale możliwych do odtworzenia na podstawie rodzinnych dokumentów. Większość autorów książek o charakterze genealogicznym na tym kończy. Dostajemy wówczas solidny, spójny i udokumentowany przekaz, ale Maria Narel-Challot poszła jednak znacznie dalej. Członków rodzin Prancuk i Narel uczyniła bohaterami z krwi i kości. Nadała im cechy charakteru, ubrała adekwatnie do sytuacji, a w ich usta włożyła ciekawe dialogi, nie stroniąc od miejscowej gwary. Puste przestrzenie pomiędzy belkami szkieletu zostały wypełnione fabułą fikcyjną, lecz spójną. Akcja toczy się wartko i mamy wrażenia, że autorka spędziła długie lata z przodkami po mieczu i po kądzieli, jakby wcielając się w narratorkę Zofię, by móc przekazać nam bezpośrednio obrazy,