Autor opowiada zdarzenie z 1942 roku, kiedy był więźniem obozu koncentracyjnego pod Lwowem. Pewnego dnia, wezwany do niemieckiego lazaretu, musiał wysłuchać zwierzeń umierającego esesmana. Dręczony poczuciem winy młody Niemiec prosił, by Wiesenthal jako Żyd wybaczył mu udział w masakrze żydowskich mieszkańców pewnego miasteczka. Więzień bez słowa odchodzi, później jednak nurtują go wątpliwości, czy słusznie postąpił. Wspomnienie autora opatrzone jest komentarzami międzynarodowych autorytetów intelektualnych, politycznych i religijnych, dzięki czemu autobiograficznej opowieści towarzyszy debata o granicach odpowiedzialności i przebaczenia.