Czasem człowiek stawał jak wryty, totalna dezorientacja, zero wskazówek, i myślał: "Gdzie ja, kurwa, jestem?", to był jakiś nienaturalny styk Wschodu z Zachodem, opłacony kalifornijski korytarz w głąb Azji, który sobie wyrąbaliśmy, wypaliliśmy, a potem już nikt nie pamiętał, po co.