Mika wychowywała się w blasku reflektorów skierowanych na jej sławnych rodziców: Urszulę Dudziak i Michała Urbaniaka. Nikt nie wiedział o tym, jak bardzo czuła się samotna. Alkohol szybko stał się jej pocieszeniem i ucieczką od codzienności.
Chwilami bywało naprawdę dobrze, czuła się szczęśliwa, brylowała wśród znajomych, pędziła za miłością.
I nagle pojawiały się lęk i wszechogarniający ból. Nie pomagał już nawet alkohol.
Pragnęła tylko, żeby wszystko zniknęło.
O chorobie Mika wspomniała po raz pierwszy przypadkiem, będąc w manii. Teraz już z pełną świadomością i mocą mówi o diagnozie: choroba afektywna dwubiegunowa.
Wraz z Miką, przez ponad 20 lat, chorowała cała jej rodzina.
Mika Urbaniak w pierwszej tak szczerej rozmowie opowiada o swoim uzależnieniu, chorobie i miłości, która uratowała jej życie.
„Uratowałam siebie też ja sama, kiedy zrozumiałam, jak bardzo chcę żyć”
„Kiedy myślę o uzależnieniu i chorobie afektywnej dwubiegunowej przychodzi mi do głowy słowo godność, o którą każdy z chorujących musi prędzej czy później stoczyć walkę. Mika w swojej książce pokazuje, jak skomplikowana jest ta droga, jednocześnie dając nadzieję na to, że jest ona możliwa do przebycia. Że w uznaniu strat i własnej bezsilności wobec choroby kryje się potężna moc zmieniania własnego życia”.