Newsletter

TO NIE SA MOJE WIELBLADY

Autor: Bockowska Aleksandra
ISBN: 9788380490444
Oprawa: twarda
Rok: 2015
Strony: 220
Wydawnictwo: Czarne
Price: $28.95  15% off $24.61

Z jednej strony byli projektanci, którzy chcieli ubierać Polaków jak paryżan. Z drugiej było państwo, które chciało ubierać Polaków zupełnie inaczej. A gdzieś pomiędzy ci Polacy, którzy musieli się jakoś ubrać.


Po latach opowiadają o rozkloszowanych spódnicach z siatek na muchy, kurtkach z demobilu zdobywanych „na ciuchach”, białych botkach kupowanych u szewca, ortalionach, nonironach, dżinsach, tetrach i kożuchach, jakby mieli je właśnie na sobie. Opisują kształt guzików przy mankietach, krój kołnierza, deseń podszewki, każdy szczegół. Bo aby te ubrania zdobyć, przemierzyli dziesiątki kilometrów, wystali długie godziny w kolejkach, wyczekiwali w nieskończoność u krawcowych.

Ale to nie jest to sentymentalna opowieść o minionych czasach. To raczej próba zrozumienia, dlaczego w PRL moda miała tak wielkie znaczenie: dla państwa, które traktowało ją propagandowo, i dla ludzi, którzy po wojnie chcieli za pomocą ubrań zachować coś z lepszej przeszłości albo wyróżnić się z szarego tłumu.

A co z tym wszystkim mają wspólnego wielbłądy? Bardzo dużo, bo wszyscy się o nie kłócą.

Similar products

  • ONE ZA TYM STOJA

    Autor: Bockowska Aleksandra
    ISBN: 978-83-7779-064-9
    Oprawa: Twarda
    Rok: 2012
    Strony: 224
    Wydawnictwo: Mg
    Price: $24.95 15% off $21.21

    Agnieszka Kręglicka, Beata Stasińska, Anna Streżyńska, Kayah, Irmina Kubiak, Agnieszka Odorowicz, Ewa Wanat i Beata Stelmach. Osiem kobiet. Różne historie, różne charaktery, różne pasje. Ale pasja jest tym właśnie, co je łączy. I jeszcze coś: to dzięki ich pracy w Polsce żyje się przyjemniej, a kobiety coraz odważniej sięgają po swoje prawa.

  • KSIEZYC Z PEWEKSU - O LUKSUSIE W...

    Autor: Bockowska Aleksandra
    ISBN: 978-83-8049-569-2
    Oprawa: Twarda
    Rok: 2017
    Strony: 352
    Wydawnictwo: Czarne
    Price: $26.95 25% off $20.21

    W kraju, w którym ludzie gnieździli się z maleńkich mieszkaniach, a z roku na rok półki sklepowe robiły się coraz bardziej puste, słowo „luksus” nabrało specyficznego znaczenia. Ale nawet ten luksus nie był dla wszystkich. Bo był to także kraj równych i równiejszych. Sprytnych i sprytniejszych.