Newsletter

PO CO FACETOM SUTKI?

Autor: Leyner Mark, Goldberg Billy
Wydawnictwo: Natalis
Rok: 2006
Strony: 160
Oprawa: miekka
ISBN: 83-60326-10-X
Price:  0% off $4.95

Jest to zbiór ważnych, dziwnych, a niekiedy ważnych i dziwnych pytań medycznych, na które równie konkretnych, co zabawnych odpowiedzi udziela lekarz pogotowia Billy Goldberg w duecie z pisarzem i satyrykiem Markiem Leynerem.

Czy szkło kontaktowe może się zapodziać gdzieś w głowie?
Ludzie często przychodzą na pogotowie, bo nie mogą znaleźć szkła kontaktowego. Czasami wyciąga się je zawinięte spod powieki, a czasami nigdzie go nie ma. To gdzie w takim razie jest?? Prawdopodobnie na podłodze w łazience. Szybka lekcja anatomii: nie może być nigdzie indziej. Inne często "gubione" przedmioty, których brak każe ludziom przyjść na pogotowie, to: tampony, prezerwatywy i kluczyki.

Dlaczego jesteśmy głodni już godzinę po zjedzeniu chińszczyzny?
Obawiamy się, że wejście w tematy dietetyczne skończy się oblężeniem przez stado fanatyków Atkinsa będących w wywołanym przez bekon amoku. Choć tym razem być może nic nam nie grozi, gdyż winowajcą są węglowodany - a konkretnie ryż i makaron. Chińszczyzna składa się najczęściej z ryżu, odrobiny mięsa i masy niskokalorycznych warzyw. Posiłki na bazie ryżu i klusek, jak smażony ryż i lo mein, zawierają węglowodany, które są odpowiedzialne za gwałtowny wzrost, a następnie spadek poziomu cukru we krwi, a tym samym poczucie głodu. Tak więc jeżeli wybieracie się na chińszczyznę, nie zapominajcie o kaczce po pekińsku, kurczaku Generała Tso i żeberkach. Być może poczujecie się ciężkawo i zaczniecie cytować Mao, ale przynajmniej nie będziecie później głodni.

Czy nasienie jest pożywne? A tuczące?
Jesteś tym, co jesz. W tym wypadku nawet dosłownie, gdyż nasienie zawiera istotny materiał genetyczny. Jednak sperma, pomimo wagi transportowanego ładunku, nie jest szczególnie pożywna ani tucząca. Statystyczny wytrysk ma pojemność łyżki stołowej i zawiera od dwustu do trzystu milionów plemników. Wartość energetyczna: około pięciu kalorii. Źródłem tych kalorii jest białko, w tym enzymy i cukry (głównie fruktoza) wydzielane do nasienia przez gruczoł krokowy w celu dostarczenia plemnikom energii do pływania. Inne zawarte w nasieniu dobrodziejstwa to woda, witamina C, kwas cytrynowy, fosforan, wodorowęglany, cynk i prostaglandyny. Istne śniadanie mistrzów.

Czy punkt G faktycznie istnieje?
Artykuł w "American Journal of Obstetrics and Gynecology" z 2001 roku nazwał punkt G swoistym ginekologicznym UFO. Autorzy tego artykułu mogą w takim razie rozpocząć przygotowania do podróży kosmicznej. Zwłaszcza kiedy będą już po lekturze publikacji Uniwersytetu w Kairze: "Elektrowaginogram: analiza, rola i zaburzenia aktywności elektrycznej w pochwie w trakcie stosunku". Autorzy artykułu przetestowali hipotezę, według której pochwa generuje fale elektryczne, mające wpływ na jej skurcze podczas ruchów frykcyjnych. Udało im się te fale zarejestrować. Przedstawili oni również teorię, że w pochwie istnieje ekwiwalent rozrusznika - dobry kandydat na punkt G - który ma być niewielkim jej fragmentem o podwyższonej wrażliwości na bodźce seksualne. Czym w takim razie jest ów waginalny potwór z Loch Ness? Punkt G to po prostu niewielki obszar zlokalizowany na górnej ściance pochwy, w okolicach brzucha, od pięciu do siedmiu centymetrów od wejścia. Punkt G został tak nazwany na cześć Ernsta Grafenberga, niemieckiego lekarza, autora opublikowanego w latach pięćdziesiątych artykułu, w którym pojawiła się wzmianka o zlokalizowanej na przedniej ściance pochwy strefie erogennej, która nabrzmiewa podczas stymulacji seksualnej. Istnieją różne opinie, jak najlepiej znaleźć punkt G. Niektóre kobiety twierdzą, że najlepsza w tym celu jest pozycja na jeźdźca. Inne ręczą, że penetracja od tyłu to ta właściwa metoda na trafienie w punkt G. Niektóre są nawet zdania, że z uwagi na lokalizację punktu G, krótszy, mniejszy członek ma większą szansę na jego znalezienie. Wskazówką co do położenia punktu G może być fakt, iż w efekcie jego stymulacji niektóre kobiety odczuwają gwałtowną potrzebę oddania moczu.