17 stycznia 1913 r. sytuacja Douglasa Mawsona, kierownika Australazjatyckiej Ekspedycji Antarktycznej, była nie do pozazdroszczenia – z całego zespołu został tylko on, groziła mu śmierć głodowa, a na dodatek wszystkie psy padły, musiał więc samodzielnie ciągnąć sanie w drodze powrotnej do głównej bazy. Kiedy zarwał się pod nim most śnieżny i Mawson zawisł nad przepaścią na uprzęży sań, życie uratował mu zapamiętany fragment wiersza, dzięki któremu wykrzesał z siebie siły, by wspiąć się z powrotem na powierzchnię. Momentami poruszał się na czworakach, a pewnego wieczoru z przerażeniem stwierdził, że spód stopy całkowicie się od niej oderwał.